25.12.2011

15.12.2011

Władysław Tatarkiewicz - O szczęściu

Moja ocena: 10/10 serduszko

Komentarz:
Jak przeczytam jeszcze raz umieszczę tu cytaty, bo stanowczo za mało ich w sieci.

5.12.2011

Karin Fossum - Nie oglądaj się

Moja ocena: 7/10

Komentarz:
Czytanie kryminałów bowiem przyrównać można do uprawiania miłości. Nie chce się przerwać, nie można przerwać dopóki dopóty nie nadejdzie spełnienie, dopóki dopóty zagadka nie zostanie rozwiązana. Niestety, orgazm ten zawsze za mały się okazuje. Nic to. Przyjemności i tak było nadto.

Jednakże czy będą większe? Znalazłam listę stu najlepszych kryminałów na świecie, przeczytam wszystkie i Wam powiem.

25.11.2011

Andrea Braun - Czy dzieci muszą mieć wszystko? Drogi wyjścia ze spirali konsumpcji.

Moja ocena: 5/10

Komentarz:
W zasadzie wystarczyło napisać jeden artykuł, a nie zaraz całą książkę. Bo właściwie wszystko kręci się wokół:
1. Jak radzić sobie z ciotkami, które kupują drogie, niepotrzebne prezenty czy z sąsiadami, którzy organizują swoim dzieciom ogromne przyjęcia?
2. Jak radzić sobie z panującą modą wśród dzieci np. z pokemonami?
3. Ile czasu można dać dzieciom w ciągu dnia na granie w gry, a ile na oglądanie telewizji?

ad. 1 Porozmawiać.
ad. 2 Kieszonkowe.
ad. 3 Nie za dużo.

20.11.2011

Paul Levinson - Miękkie ostrze, czyli historia i przyszłość rewolucji informacyjnej

Moja ocena: 8/10

Komentarz:
Dużo się nauczyłam.

10.11.2011

Haruki Murakami - 1Q84

Moja ocena: 7/10

Komentarz:
Jestem dobra dla Murakamiego, bo on jest dobry dla mnie. Nie wiem czy to nie za wysoka ocena, ale z drugiej strony, jeśli książka od której trudno się oderwać nie miałaby być dobra, to jaka miałaby być?

[LEKKI SPOILER: Po tych pięciuset stronach razy trzy, kiedy to Aomame i Tengo się szukają i w końcu odnajdują zabawnie by było napisać książkę o ich dalszych losach, jak się zdradzają, kłócą o włosy w zlewie i biorą rozwód.]

20.10.2011

Tomasz Matkowski - I Bóg stworzył delfina czyli potrawka z człowieków (2008)

Moja ocena: 4/10

Komentarz:
Specjalnie z okazji tej książki utworzyłam nową kategorię "złe bo polskie". Kupiłam tę ksiażkę podczas przeglądania strony Vivy! i bardzo dobrze, że kupiłam, bo to na zwierzęta, co nie. Zamówiłam i radośnie oczekując wstawiłam status na Facebooka: Kupiłam sobie książkę o delfinach, które wygrały w ewolucji z człowiekiem i opanowały Ziemię hodując przy tym ludzi dla ich delikatnego mięsa i skóry. Nie mogę się doczekać. (Cztery osoby lubią to.) Doszła, zaczęłam czytać. Gdybym nie była w tym czasie obrażona na Facebooka dodałabym jeszcze, że jeden z delfinów jest seryjnym mordercą. Bo tak, pomysł mnie bawił. Nie bawiło mnie za to wszystko inne. Taką książkę można sobie napisać siedząc na kiblu ewentualnie dla siedzących na kiblu. Morlizatorska, pretensjonalna, nudna, książka bez środka. Ale. Ale może kogoś przekona. Do wiecie czego.

Do myślenia.

10.10.2011

Edgar Allan Poe - Czarny kot (1843)

Moja ocena: 6/10

Komentarz:
Straszne!, ale przewidywalne. I nie porusza mojego serca. A straszne tylko dlatego, że to kot. Tak, wiem, rok 1843.

20.09.2011

Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata (1973)

Moja ocena: 8/10

Komentarz:

- Zawód?
- Poeta - jakoś niechętnie przyznał się Iwan. [...]
- A pana nazwisko?
- Bezdomny.
- Eee - powiedział gość i skrzywił się.
- Nie podobają się panu moje wiersze? - zapytał zaciekawiony Iwan.
- Strasznie mi się nie podobają.
- A które z nich pan czytał?
- Nie czytałem żadnych pańskich wierszy - nerwowo wykrzyknął przybysz.
- Więc dlaczego pan tak mówi?
- A cóż w tym dziwnego? - odpowiedział gość - A bo to nie czytałem innych wierszy?

No, więc właśnie.
Czytane dla przypomnienia.

10.09.2011

Haruki Murakami - O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu (2007)

Moja ocena: 7/10

Komentarz:

Ponieważ czytam dopiero od marca jeszcze nie jestem pewna czy przyznawanie się do posiadania książek Murakamiego jest tylko trochę nie na miejscu czy jest to raczej porównywalne do traktowania „Alchemika” jak Biblię bądź po prostu traktowanie „Alchemika” dobrze i z szacunkiem. Ale się nie przejmuję, co nie.
Nawet jak nie czytałam to czytałam Murakamiego*, bo jest prosty i zabawny. I dlatego, że od pierwszej strony trzyma w napięciu, nawet jeśli główny bohater robi sobie tylko kanapkę. Czasem nic się nie dzieje przez pięćdziesiąt stron, a ja się świetnie bawię. Można to jakoś wytłumaczyć faktem, że lubię też oglądać filmy obyczajowe, jak to sobie zmywają naczynia, przykrywają dzieci kołderką przed snem, jednym słowem - takie o życiu. Ale istnieje też szansa, że Murakami jest dobrym pisarzem.

Tym razem Murakami taki sobie, wolałam kiedy był daleko, jako osoba, z państwa którego nigdy nie zobaczę na oczy i mieszkając w kraju, który mam nadzieję kiedyś zobaczę na oczy, ale to Murakami, co nie.

I w zasadzie to nie skończyłam tego jeszcze czytać, ale filmy też oceniam po pierwszej scenie, więc.


* Czytanie stało się ostatnio bardzo modne (popularne jest wyrywanie lasek na dołączenie do grupy na fb, najlepiej pod wieczór bo wtedy najwięcej znajomych patrzy, Czytam więcej niż jedną książkę rocznie pokażmy że jest nas więcej!!1. gratulację! więcej niż jedna książka rocznie? wow, to naprawdę coś.), a ja ZAWSZE podążam za modą.

30.08.2011

Patricia Highsmith - Niedołęga (1954)

Moja ocena: 8/10

Komentarz: Tu się nie domyślałam zakończenia sto stron przed końcem. Może dlatego, że książka miała ich niecałe trzysta. Człowiek ledwo zacznie czytać i już musi kończyć.

25.08.2011

Lars Kepler - Hipnotyzer (2009)

Moja ocena: 7/10

Komentarz: Nie mam żadnych głębszych przemyśleń na temat tej książki. Długa, ale szybko się czyta, porównywana do bestsellera Larssona, ale chyba bardziej mi się podobała. Na początku trochę straszna, potem trochę nudna.

20.08.2011

Jerome David Salinger - Buszujący w zbożu (1951)

Moja ocena: 8/10

Komentarz: Podobno Mark Chapman miał przy sobie tę książkę kiedy zabił Lennona. Podobno przeczytał ją kilkanaście razy. Nie wiem, jak można przeczytać książkę kilkanaście razy i nie zauważyć, że główny bohater jest niedojrzały emocjonalnie i nie należy się na nim wzorować. Jest to gdzieś wprost napisane, bym zacytowała, ale mam trzy pokojowe mieszkanie a w każdym pokoju jakieś 900 książek i brak opcji szukaj. O Chapmanie powstało kilka filmów, dwa czy trzy widziałam. „Rozdziałowi 27” (2007) z Jaredem Leto dałam chyba pięć, mimo że czterdziestoletni Jared Leto wygląda wciąż jakby był przed trzydziestką i dupy z zupy (soup.io) go kochają jest chyba człowiekiem jednej roli (Requiem for a Dream, oczywiście). Inna sprawa, że zagrał jakieś drugo czy trzecioplanowe role w kilku moich ulubionych filmach. W każdym razie wystarczy obejrzeć film dokumentalny „I Killed John Lennon” (2005) i wyjdzie na to samo.

A dzięki książce wróciłam duchowo znowu do czasów liceum. To dobrze i źle. W każdym razie: działa.

10.08.2011

Anna Fryczkowska - Kobieta bez twarzy (2011)

Moja ocena: 6/10

Komentarz: Polacy mają taki problem, że nie potrafią pisać, ani książek ani scenariuszy filmowych. Nie wiem jeszcze jak z książkami, ale filmy można podzielić na trzy kategorie: stare, pretensjonalne i głupie. Prawdopodobnie jest też tak z tekstami piosenek, ale muzyka ma to szczęście, że jest jedynym komunikatorem z Bogiem, jak to mówią, i dużo jej można wybaczyc.
Polską lituraturę współczesną czytam bardzo małymi fragmentami i zazwyczaj bardzo mnie to boli. Uderza mnie przeraźliwie niski poziom poczucia humoru, zastanawiam kto to czyta i czy na podstawie tych książek powstał Kwejk. Nie żebym miała zamiar zajrzeć do którejś książki Masłowskiej, ale zaczynam czuć do niej sympatię, jako do osoby, która jest tej samej płci co ja, że trwa, jakoś, pomiędzy tymi pretensjonalnymi przemyśleniami piętnastoletnich trzydziestolatków. Oczywiście, generalizuję. (A Masłowskiej nie czytałam nawet fragmentów; tak tylko założyłam w ramach wiary w kobiety.)

I tak oto na raz przeczytałam książkę Anny Fryczkowskiej, a jej największą zaletą było to, że w zamierzeniu nie miała być zabawna. Brak podejmowania prób żartowania może okazać się rozwiązaniem połowy problemów polskiej twórczości!

5.08.2011

Fiodor Dostojewski - Idiota (1868)

Moja ocena: 9/10 <3

Komentarz: Z zamiarem poznania wszystkiego co napisał Dostojewski zaczęłam od czegoś co już czytałam dwa razy (najpierw dla siebie, potem dla szkoły), czyli od „Zbrodni i kary”. Uznałam, że przeczytanie po raz trzeci czegoś, co i tak znam już na pamięć będzie świetną rozgrzewką. Jakoś szybko poszło, jak na mnie, w jeden albo dwa dni, więc z miejsca zaczęłam „Idiotę”. „Idiotę” też już kiedyś czytałam, ale chyba tylko do połowy, albo jak czytałam drugą to się zamyśliłam czy coś tam. W każdym razie „Zbrodnia i kara” przy „Idiocie” wydała się jakaś taka banalna i zupełnie nie zabawna. Być może chodzi o to, że „Idiota” ma więcej stron i przez to miałam więcej czasu, żeby pokochać bohaterów, a właściwie to bohatera... Ach!, ten książkę Myszkin! Chyba nazwę tak swojego kota.

A to fragment z mojej prywatnej korespondencji; a propos książki:

[...] Jest sobie ten książę Myszkin (którego szczerze kocham) i wszyscy się z niego zbijają, i taka laska recytuje wiersz o biednym rycerzu i tam zamieniła oryginalne inicjały z tego wiersza na inicjały Myszkina no i ludzie którzy tam siedzą w większości skumali i się śmieją pod nosem, po czym Dostojewski pisze dalej: Lizawieta Prokofiewna oczywiście nie zrozumiała ani nie zauważyła ani zmiany liter ani aluzji. Generał Iwan Fiodorowicz zrozumiał tylko, że deklamowano wiersze :D [...]

Prawda, że zabawne.

1.08.2011

Ludwik Jerzy Kern - Ferdynand Wspaniały (1963)

Moja ocena: 10/10 <3

Komentarz: Oglądałam kiedyś taki film i był tam taki kolo co pisał takie książki dla dzieci i on powiedział, powiedział tak: Książki dla dzieci są krótkie, dlatego każde zdanie trzeba dobrze przemyśleć, zastanowić się nad każdym słowem, nad każdym przecinkiem i każdą kropką. Nie szukajcie tego cytatu, bo tak naprawdę powiedział to zupełnie inaczej, a to sobie wymyśliłam tylko mniej więcej zachowując sens. W każdym razie chodzi mi o to, że Ferdynand Wspaniały jest właśnie tak napisany - przemyślany od początku do końca. Nie ma tam żadnego niepotrzebnego słowa. Czytałam tę książkę wiele razy - jest zabawna, bezpretensjonalna i mądra. Dużo się z niej nauczyłam. Na przykład, że warto być miłym dla innych. Ma też dużo obrazków, czego bardzo mi brakuje w powieściach, które teraz czytam. Prawdopodobnie w Polsce już nikt nigdy nie napisze niczego lepszego.