10.08.2011

Anna Fryczkowska - Kobieta bez twarzy (2011)

Moja ocena: 6/10

Komentarz: Polacy mają taki problem, że nie potrafią pisać, ani książek ani scenariuszy filmowych. Nie wiem jeszcze jak z książkami, ale filmy można podzielić na trzy kategorie: stare, pretensjonalne i głupie. Prawdopodobnie jest też tak z tekstami piosenek, ale muzyka ma to szczęście, że jest jedynym komunikatorem z Bogiem, jak to mówią, i dużo jej można wybaczyc.
Polską lituraturę współczesną czytam bardzo małymi fragmentami i zazwyczaj bardzo mnie to boli. Uderza mnie przeraźliwie niski poziom poczucia humoru, zastanawiam kto to czyta i czy na podstawie tych książek powstał Kwejk. Nie żebym miała zamiar zajrzeć do którejś książki Masłowskiej, ale zaczynam czuć do niej sympatię, jako do osoby, która jest tej samej płci co ja, że trwa, jakoś, pomiędzy tymi pretensjonalnymi przemyśleniami piętnastoletnich trzydziestolatków. Oczywiście, generalizuję. (A Masłowskiej nie czytałam nawet fragmentów; tak tylko założyłam w ramach wiary w kobiety.)

I tak oto na raz przeczytałam książkę Anny Fryczkowskiej, a jej największą zaletą było to, że w zamierzeniu nie miała być zabawna. Brak podejmowania prób żartowania może okazać się rozwiązaniem połowy problemów polskiej twórczości!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz